Geriatrix

Geriatrix

Łucja „Erenis” Zbieniewska i Filip „Grognac” Jedynak

Starość zaczyna się wtedy, kiedy miejsce marzeń zajmują wspomnienia.

autor nieznany

Życie byłoby nieskończenie szczęśliwsze, gdybyśmy mogli rozpocząć je w wieku lat osiemdziesięciu i stopniowo zbliżać się do osiemnastu.

Mark Twain

Trudniej jest starzeć się niż umierać, bo jednorazowa ofiara mniej kosztuje od powolnego zrzekania się każdego dobra, szczegół po szczególe.

Henri FredericAmiel

(…) Pielęgniarka Wiola jak codziennie rano z hukiem otwierała kolejne drzwi.

– Wstawać, łazęgi! Ruszcie dupska, staruchy! – wydzierała się bezlitośnie na swoich podopiecznych.

Powoli, opieszale, jakby z namysłem, wstawali z łóżek, w duchu ciesząc się tym, że nadal żyją. Odgarniali włosy, przecierali oczy, zakładali szlafroki. Jednak jedno łóżko było puste, a pod nim nie leżały już stare, rozdeptane kapcie. A jeszcze wczoraj tam były, na pewno. Szafka obok również pusta. Tylko na krześle został mały kłębek błękitnej wełny. Julia zniknęła. (…)

W Domu Spokojnej Starości „Zagajnik Otuchy” dni płyną szaro i niepostrzeżenie. Doktor Amadeusz, przełożona pielęgniarek Lucyna oraz jej pracownice, Wiola i Magda, wspólnie opiekują się gromadą staruszków. Piętnaścioro podopiecznych Domu spędza kres swych dni kłócąc się i przyjaźniąc, za wszelką cenę próbując utrzymać kontakt z rzeczywistością.

Jednak od pewnego czasu sprawy zaczęły się wymykać spod kontroli: staruszkowie znikają. Najpierw Zdzisław, zapalony ogrodnik. Dwa miesiące później Janusz, urodzony gawędziarz i harcerz, niezastąpiony przy okolicznych spacerach. A teraz – Julia, zawsze cicha, wycofana, wiecznie dziergająca coś na drutach lub szydełku. Niezwykle empatyczna, słuchała każdego, kto chciał opowiedzieć jej o swoich sprawach.

Najdziwniejsze jest to, ze personel nic nie wie. Albo udaje. Albo jedno i drugie. Jakby się zmówili: – nigdy nie było tu żadnej Julii – powiedziała wczoraj przełożona Lucyna. A przecież była. Jeszcze wczoraj Wanda znów opowiadała jej o swoich wspomnieniach z powstania, zaś Antoni próbował namówić na partię szachów. Pamiętają.

I do tego Wiola – ta wredna suka, jak mówi na nią Witold. Pracuje tutaj chyba tylko po to, żeby ich pognębić, zamęczyć i upokorzyć. Dobrze, że jest jeszcze Magda, druga pielęgniarka. Tak słodkiej, cudownej istoty nikt chyba jeszcze nie widział: zawsze cierpliwa, uczynna i miła. Szkoda, że jest tylko jedna. Doktor, wiecznie zajęty i nieobecny, przepisuje tylko jakieś stosy tabletek i ciągle gada sam do siebie. Lucyna to po prostu zgorzkniała stara panna, chociaż trochę młodsza – jak zaczepnie mówi do niej Zenobi, zwany przez wszystkich lowelasem.

Staruszkowie nie chcą znikać, chcą przetrwać. Jak najdłużej, do kolejnej wiosny, kolejnego Bożego Narodzenia, kolejnych wyborów. Czy uda im się odnaleźć sprawcę tajemniczych zniknięć? Czy ocalą siebie samych przed starością, unicestwieniem, zapomnieniem? Dokąd zajdą w swoich poszukiwaniach?

Zapisy na larpa prowadzone na podany poniżej mail.

kontakt: luksferka@gmail.com (ZAPISY)
Typ gry: Action larp, Chamber larp, mieszany
Konwencja gry: Rzeczywistość alternatywna, Świat współczesny
Czas gry: 4h
Liczba uczestników:

min. 11, max. 20 osób

Wymagania: Wiedza i umiejętności – żadne specjalne nie są potrzebne.  Stroje i stylizacja na starsze osoby mile widziane: siwe włosy, okulary, laska, zniszczone, poplamione lub podarte i dawno niemodne ubrania. Stroje dla pielęgniarek będą zapewnione.
Inne informacje:

Larp dotyczy starości i jej doświadczania, poruszać może tematy kontrowesyjne, takie jak religia, polityka, hazard czy wykluczenie społeczne. Mogą pojawić się zachowania, mające na celu upokorzenie fizyczne lub psychiczne graczy.